Na 100 procent.
Golf w cenie powyżej 50 tysięcy złotych to już terytorium gdzie nie ma miejsca na szkolne pomyłki i wtedy otwierasz drzwi a przed oczami masz kierownicę z GTi, która niekoniecznie koresponduje ze znaczkiem „L” na klapie bagażnika i ascetycznością deski rozdzielczej.
W kółko Golf.
Może tylko ja to tak odbieram, ale rok zaczynałem od wspólnego z Ardor Auctions oferowania Golfa Cabrio, a teraz analogiczny samochód znowu trafia do ich oferty. Ponieważ sam właśnie wszedłem w posiadanie jednośladu to uznaję, że jesień jest w sam raz na takie zakupy.
Odpowiednik 10k Euro.
Już jakiś czas temu przyjęło się, że cena podstawowego klasyka w bardzo dobrym stanie to równowartość 10 tysięcy Euro. I nie mówimy tu o autach do jazdy, ale samochodzie inwestycji. Prostym, kultowym, bezpiecznym.
Miękki czy twardy?
To kluczowe pytanie zadaję miłośnikom Golfa z otwieranym dachem. Kabrioletu. O ile ja trzymam się wersji, że jak kabrio to tylko z miękkim dachem, młodsze pokolenia są zdania, że stalowy dach też pasuje.
Magiczne trzy litery.
Były takie czasy kiedy ludzie nie znali pojęcia GTi. Znali za to pojęcie „muscle cars”. Po kryzysie naftowym z początku lat 70. te drugie zaczęły być jednak wypierane przez te pierwsze. I ten trend trwa do dzisiaj.
Prostota. W daily cieszy najbardziej.
Swoją atrakcyjność, ten rodzaj klasyka opiera o prostotę. Im mniej, tym lepiej. Bo właśnie wtedy, z auta wydobywamy jego esencję.