Pamiętam dokładnie moje pierwsze spotkanie z Priusem. Byłem wtedy częścią zespołu Toyoty Motor Poland i wszyscy czuliśmy, że to będzie całkiem niezwykły moment.
Przez następne lata, hybrydy rozwijały się opornie. Prius był osamotniony w walce o lepsze jutro. Pojawiały się wątpliwości względem trwałości akumulatorów i obciążenia środowiska. James May z ówczesnego Top Gear, zalecał kupno starej Beczki zamiast nowego Priusa. Toyotę postrzegano w kategorii „plastic fantastic” z krótkim terminem przydatności.
Mijały lata, Toyota uparcie inwestowała w hybrydową technologię. Do tego stopnia, że nawet wprowadzono ją do pojazdów wyścigowych startujących w legendarnym LeMans gdzie, po trudnych początkach, ostatecznie odniosła sukces i udowodniła, że hybryda to nie tylko ekstrawagancki pomysł na marketing, ale wartościowy pomysł zaawansowanej inżynierii.
Krajowy rynek długo dawał hybrydzie odpór. TMP wydelegowało specjalnego emisariusza do rozmów z rządem (a raczej, kolejnymi rządami) i pan Jan uparcie szturmował przez lata drzwi ministerialnych gabinetów w poszukiwaniu ulg na zakup i eksploatację drogiego, w końcu, samochodu z nową technologią.
Na niższym, niż ministerialny, szczeblu, powstawały modyfikacje japońskiego napędu. Okazało się, że nikt, jak Kowalski, nie podchodzi do motoryzacyjnej techniki. W ten sposób narodził się, na zlecenie jednego z warszawskich taksówkarzy, Prius z instalacją gazową. W aucie XXI wieku, w końcu premiera u schyłku minionego wieku, znalazł się zbiornik LPG zasilający silnik benzynowy, a ten – elektryczny.
Jak by nie patrzyć, Prius zaliczył pierwsze dwadzieścia lat i powoli, powiedzmy to wprost, staje się youngtimerem. Za kolejne 10, hybrydowa Toyota zawita po żółte tablice. I tylko pytanie, czy sprawne dzisiaj akumulatory, jeszcze będą w niej działały. W czasie premiery, sami Japończycy określali ich żywotność na około dekadę.
Toyota Prius
Rocznik: 2001
Cena: 13 900PLN
Kontakt: 501 129 955