Nazwisko detektywa z San Francisco, od kilku lat wymieniane jest zawsze ze wzmianką o Mustangu. Zupełnie tak, jakby ten model nie był w stanie zainteresować nikogo swoimi walorami a kierowca Forda musiał czuć się jak Frank, żeby w ogóle zasiąść za kierownicą tego modelu.
Wydaje mi się to całkiem niesprawiedliwe, z kilku powodów. Przede wszystkim, Mustang nigdy nie był budowany jako samochód policyjny, pościgowy czy jakikolwiek tego typu. Pony Car był lekkim sportowym samochodem, który miał dawać radość z jazdy (coś, jak potem BMW).
Po drugie, to tak, jakby każdy Fiat musiał być Abarthem a Mini Cooperem Works, żeby w ogóle zaistnieć w świadomości nabywcy. No, nie musi. Mówimy o seriach specjalnych lub filmowych konotacjach. Camaro przeżyło pół wieku zanim pojawił się Bumblebee.
Wracając jednak do introwertycznego policjanta z Kalifornii, czy na pewno każdy właściciel kluczyków do Mustanga, automatycznie identyfikuje się z Frankiem Bullittem? Nie sądzę. Bo gdzie podziało się odniesienie do tego, co Ford niesie w nazwie i na grillu? Do dzikiego konia pędzącego ku wolności?
Dlatego, jeśli szukacie Mustanga z tych starszych, lub zamierzacie leasingować jednego z tych nowszych, namawiam was do poszukania w sobie tego dzikiego poszukiwacza wolności. Sprawy ochrony obywateli, śledztw i niebezpiecznych skoków po ulicach San Francisco, zostawcie Bullittowi.
Ford Mustang
Rocznik: 1967
Cena: 250 000PLN
Kontakt: 692 461 079